Jak zostać pisarzem?
Żebym ja to wiedziała... To
bardzo skomplikowany proces powiedzmy sobie. Pierwsza, najważniejsza
rzecz: pisać. Im więcej, tym lepiej. A żeby pisać, trzeba też czytać i to
sporo. Minimum trzy książki tygodniowo (tak uważam). Ja głównie skupiam się na
czytaniu podobnych gatunkowo, do tych które sama piszę lub zamierzam. Wynika to
z permanentnego braku czasu. Czasami muszę sięgnąć po coś spoza gatunku, ale
wówczas są to głównie pozycje potrzebne do tzw. researchu.
Co to ten research? Można go
porównać do szykowania materiałów budowlanych przed budową domu. Wiadomo, im rzetelniej
je przygotujemy tym lepiej się nam pracuje.
Co mi pomaga w pisaniu? Pomogła
mi bardzo książka Dwight V. Swain, Warsztat pisarza. Jak pisać, żeby
publikować. Polecam. Warto po nią sięgnąć,
zwłaszcza gdy się jest debiutantem. Pomogły mi również: rejestracja i aktywność
na forum dla pisarzy weryfikatorium. I konto na FB (gdzie można poznać i
porozmawiać z setkami osób z tzw. branży. Również strona e-korekta -
zawierająca sporo informacji i wiele innych podobnych, np. spisek pisarzy.
Gdy już
napisaliśmy - szukamy ofiary, kogoś oczytanego i... Nie! Nie dajemy mu naszych
wypocin, lecz sadzamy delikwenta na fotelu przed nami i czytamy mu na głos.
Staramy się robić to pięknie, z dykcją i emocjami. To najlepszy i najłatwiejszy
sposób na wyłapanie powtórzeń, błędów składni i innych potknięć typu zaimkoza i
bylica, oraz schorzenia "śmy".
Po
pierwszym czytaniu i naniesionych przez nas poprawkach szukamy kolejnych ochotników. Uwaga! Nie
zalecam nikogo z grona naszych przyjaciół, rodziny i bliskich znajomków
(oczywiście mogą przeczytać, ale ich opinie będą tendencyjne w związku z tym
nie brałabym ich pod uwagę). Jak wybrać i gdzie? Najłatwiej w sieci :) Najlepiej,
żeby to były osoby z tak zwanego targetu.
Co to target? - To grupa naszych potencjalnych czytelników.
Jak wybrać te osoby? Im bardziej oczytane, tym lepiej. Świetnie, gdy są to czytelnicy uważni, dokładni i posiadający dobrą pamięć oraz sporą wiedzę w wielu kwestiach.
Tu osobiste podziękowania dla Gosi - która mnie oświeciła, że tylko u nas dodaje się drożdży do ciasta na domową pizzę, oraz dla Marty - do końca życia zapamiętam, że koń ma ganasze :D nie lica.
Ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz